niedziela, 22 marca 2015


Nareszcie przyszła wiosna:) 
A wraz z nią ochota by nadać wnętrzu świeży wygląd, 
nie wydając przy tym fortuny i bez konieczności używania wiertarki ;p 
Jest na to kilka sposobów - kwiaty, nowe akcenty kolorystyczne, czy dodatki, 
a jak już o dodatkach mowa... 
Zdecydowaliśmy, że pożegnamy firanki w kwiatuszki, 
a na ich miejsce pojawią się nowe, bardziej nowoczesne w geometryczny wzór. 
Znowu więc zakasałam rękawy i padłam na kolana. 
Mierzyłam, cięłam, podwijałam, upinałam... 
A wszystko to w żółwiowym tempie i z wielką obawą, 
bo pół centymetra za dużo lub za mało może zniweczyć końcowy efekt. 
Przymiarka i... Z drugą poszło już szybciej. 
Dodam tylko, że wcześniej tkaninę uprałam, aby uniknąć przykrych niespodzianek potem 
i z niekłamaną radością odkryłam, że tych firanek nie trzeba prasować ;) 
Zawiesiłam, usiadłam i uśmiechnęłam się na myśl, 
że oto właśnie praca z inżynierami skutkuje firankami... w układy scalone;P 
Tak czy inaczej cieszą oczy - oto i one:

Tak było:






A teraz będzie tak:









I mała aktualizacja, bo z resztki tkaniny powstała jeszcze firanka na kuchenne okno, 
tak zwana zazdrostka, która już dotarła na swoje miejsce,
 ku miłemu zaskoczeniu obdarowanej ;P






2 komentarze:

  1. Firaneczka wyszła super :) Choć ja chyba jednak wolę motyw kwiatowy, to ta w geometryczny wzór fajnie Wam się wpisze w klimat mieszkania :) Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Mała zmiana, a cieszy, tym milej, że nie tylko mnie. A kwiatki jeszcze i tak się pojawią :)

    OdpowiedzUsuń