niedziela, 22 września 2013

No i jest… Przyszła. 
Niepostrzeżenie, nie wiedzieć skąd, pojawiła się niczym Buka w Dolinie Muminków i zajęła miejsce mojego ukochanego lata… Jesień.
Nie lubię. No nie lubię i już. Chyba, że taką złotą, polską, ale ona zanim zdąży się zacząć już się kończy, a potem już tylko szaro, buro i ponuro, jak dzisiaj na niebie… Ale na poprawę nastroju, przypomniała mi się piosenka o żółtych i czerwonych listkach, które lecą z drzewa, a wietrzyk porywa je w różne strony i pomyślałam, skoro już o listkach mowa…
I wcale niekoniecznie w kolorach jesieni…

;)

















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz