niedziela, 29 marca 2015


W poprzednim poście wspominałam o wiosennych akcentach w mieszkaniu,
takich jak dodatki, kolory i kwiaty.
Zrezygnowaliśmy z kwiecistych firanek, ale zgodnie z tym co mówiłam,
kwiatuszki nie znikają całkowicie. Przecież wiosna to właśnie kwiaty.
Na samym jej początku dostałam kilka prezentów 
- przemiłe niespodzianki z bliska i z bardzo daleka,
za które raz jeszcze bardzo dziękuję! ;)
Wylosowałam śliczną filcową przypinkę - zdjęcie poniżej - 
która dotarła do mnie z kilkoma innymi prezentami - naprawdę niesamowita sprawa! :) 
Dostałam także solidną garść szydełkowych kwiatków, 
które z miejsca zyskały swoje przeznaczenie,
ale jego realizacja zajęła małą chwilę, 
więc dopiero dzisiaj prezentuję właśnie uszytą, 
wiosenną poszewkę :)














- Thank you Paulette ;)

niedziela, 22 marca 2015


Nareszcie przyszła wiosna:) 
A wraz z nią ochota by nadać wnętrzu świeży wygląd, 
nie wydając przy tym fortuny i bez konieczności używania wiertarki ;p 
Jest na to kilka sposobów - kwiaty, nowe akcenty kolorystyczne, czy dodatki, 
a jak już o dodatkach mowa... 
Zdecydowaliśmy, że pożegnamy firanki w kwiatuszki, 
a na ich miejsce pojawią się nowe, bardziej nowoczesne w geometryczny wzór. 
Znowu więc zakasałam rękawy i padłam na kolana. 
Mierzyłam, cięłam, podwijałam, upinałam... 
A wszystko to w żółwiowym tempie i z wielką obawą, 
bo pół centymetra za dużo lub za mało może zniweczyć końcowy efekt. 
Przymiarka i... Z drugą poszło już szybciej. 
Dodam tylko, że wcześniej tkaninę uprałam, aby uniknąć przykrych niespodzianek potem 
i z niekłamaną radością odkryłam, że tych firanek nie trzeba prasować ;) 
Zawiesiłam, usiadłam i uśmiechnęłam się na myśl, 
że oto właśnie praca z inżynierami skutkuje firankami... w układy scalone;P 
Tak czy inaczej cieszą oczy - oto i one:

Tak było:






A teraz będzie tak:









I mała aktualizacja, bo z resztki tkaniny powstała jeszcze firanka na kuchenne okno, 
tak zwana zazdrostka, która już dotarła na swoje miejsce,
 ku miłemu zaskoczeniu obdarowanej ;P






niedziela, 15 marca 2015


Przedwiosenne szycie w toku.
Apetyt rośnie w miarę jedzenia... 
Pierwsza owieczka - niewiele ponad 20 cm, dzisiejsza - blisko 40.
A do tego Tildowe ptaszki. 
Szyłam ich sporo zimą, ale za każdym razem odlatywały... 
Bliżej lub dalej, bo nawet za ocean, 
jednak nigdy nie zostawały u mnie na dłużej. 
Tym razem więc, zaraz po uszyciu solidnie je przywiązałam, 
a zatem przesądzone 
- wiosnę spędzą w mojej kuchni ;)


















niedziela, 1 marca 2015



Najwyższy czas na przebudzenie, 
zimowy sen musi kiedyś wreszcie dobiec końca...
Za pasem wiosna - myślę, patrząc w kalendarz, 
a zaraz potem kolejne święta...
Doszłam więc do wniosku, że marzec będzie miesiącem
szycia wielkanocnych dekoracji, jeśli tylko 
zdołam się zmobilizować i zorganizować czas na szycie,
co wcale nie jest takie proste.
Od czegoś trzeba jednak zacząć, 
wyjmuję więc z szuflady pudrowy róż w kropeczki 
i czekający już od tygodni... 
Wykrój owieczki ;p