niedziela, 16 listopada 2014



Okazuje się, że z szyciem myszy jest jak z królikami Tildy
- uszyty pierwszy z pewnością nie będzie ostatnim...
Zachęcona pozytywnym odbiorem Angeliny Balleriny
uszyłam kolejną...
Przedstawiam moją autorską mysz - anioła.
A co, przyda się na Święta
i biały królik ma teraz towarzystwo ;P






















3 komentarze:

  1. Witam. Trafiłam na Twojego bloga dopiero dzisiaj (co mnie bardzo dziwi) i nie mogę się napatrzeć, naczytać, inspirować....przedmioty które tworzysz są prześliczne, dodatkowym atutem jest przedstawienie procesu jak je szyjesz. Gratuluje!!!
    Może słodzę za mocno, ale szczerze.
    Pozdrawiam Gdula

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo dziękuję - nie tylko jako fanka słodyczy ;) Przede wszystkim dlatego, że cieszy mnie tak pozytywny odbiór mojego rękodzieła. Zapraszam do odwiedzin! Będzie mi miło! ;P

    OdpowiedzUsuń
  3. Mysza wymiata :) I ta różdżka - jak wisienka na torcie :)

    OdpowiedzUsuń