poniedziałek, 11 listopada 2013



Od czasu do czasu wybieram się na polowanie...
A jak polowanie - to las, a jeśli las - to drzewa, a skoro drzewa - to na przykład może być choinka ;P
Zupełnie przypadkiem na ostatnim polowaniu 
( w osiedlowym sklepie z rzeczami z drugiej ręki 
- tytułem wyjaśnienia, jakie polowanie mam tu na myśli ;P ), 
wpadła mi w oko odrobina tkaniny, która jak sądzę, była kiedyś czyjąś serwetką. Poznawszy jej aktualną wartość rynkową w kwocie opiewającej na 79 groszy, niezwłocznie ją nabyłam i oto, do czego użyłam...
Teraz wszystkie szyjątka powędrują do szuflady - za miesiąc, kiedy na szycie najpewniej nie znajdę już czasu, będą jak znalazł;)))


























1 komentarz:

  1. Wszystko cudowne, ale choinka bije wszystko :) Gratuluję fajnych łowów tkaninowych :)

    OdpowiedzUsuń