niedziela, 18 sierpnia 2013


     Złota plaża mi się marzy... Ale w pracy nie ma plaży... A nawet jeśli, to nie jest to stan, który Tygryski lubią najbardziej, bo wtedy czas tak bardzo się dłuży... 

Nic na to nie poradzę, że mam na myśli rozgrzany słońcem piasek, w którym radośnie przebieram palcami u stóp, miejsce, gdzie od błękitnej wody z kolorowymi rybkami dzielą mnie dosłownie dwa kroki. 


Ach...pomarzyć miła rzecz...krabiki, rybićki ;PPP 

Nie użalam się nad sobą, bynajmniej. Byłam na takich wakacjach, mimo, że nie w tym roku, to ich wspomnienie nawet teraz jest mi bliskie, a kto wie, może za rok ponownie się uda;) 
A tymczasem szyję sobie... 


















7 komentarzy:

  1. Czekam niecierpliwie na kolejne wpisy i zdjęcia ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękneeeeeee! Mam nadzieję, że nie każesz nam długo czekać na kolejne wpisy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Basiaku, Super!!!
    Z odrobiny tkaniny i Twojego talentu wychodzą takie cudeńka:)

    OdpowiedzUsuń
  4. A gdzie się podział mój komentarz? Zaginął w akcji ;) Ja jak zawsze chylę czoło dla Twojego talentu i czekam na more :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękna półeczka. Bardzo fajnie szyjesz, ale z tego co widzę masz również bardzo ciekawe wnętrza, podzielisz się fotkami? Pozdrawiam: Karola

    OdpowiedzUsuń