Przedwiosenne szycie w toku.
Apetyt rośnie w miarę jedzenia...
Pierwsza owieczka - niewiele ponad 20 cm, dzisiejsza - blisko 40.
A do tego Tildowe ptaszki.
Szyłam ich sporo zimą, ale za każdym razem odlatywały...
Bliżej lub dalej, bo nawet za ocean,
jednak nigdy nie zostawały u mnie na dłużej.
Tym razem więc, zaraz po uszyciu solidnie je przywiązałam,
a zatem przesądzone
- wiosnę spędzą w mojej kuchni ;)
Owieczka zachwyca tak jak i pozostałe rzeczy, które szyjesz. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWielkie dzięki za tak miłe słowa! :)
OdpowiedzUsuńOwieczka przesłodziara :) Ptaszki jak zawsze śliczne :) Znam ten ból kiedy przysłowiosy "szewc bez butów chodzi" i dla siebie z własnej twórczości mało co zostaje ;) Czekam na dalsze szyjątka :) Buziaki :*
OdpowiedzUsuńBasiula u mnie to samo - też teraz widzę, że moje komentarze w poprzednich postach u Ciebie się nie wyświetliły :( Nie wiem o co kaman ale mam nadzieję że wreszcie to naprawili i moje dzisiejsze 2 nowe komenarza pod tym postem dostaniesz ;) Buziaki i pozdrowionka :)
OdpowiedzUsuńAga, bardzo dziekuję za komplementy - na szczęscie tym razem nic nie znikneło, zwyczajnie nie bylam na swojej poczcie;P I wzajemnie przesyłam pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńCzadowa owca ! u moich chłopców szaleństwo na baranka Shona ;-) Z ptaszkami u mnie to samo , wszyscy w koło mają tylko nie ja ...szewc bez butów chodzi ! Przed świętami obiecuje sobie uszyć ptaszki , kurki itp tylko dla mnie i mojej kuchni :-) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMała rzecz, a cieszy ;) Jak już uszyjesz dla siebie, polecam solidnie przywiązać;) Przetestujemy jak ten pomysł się sprawdzi ;)
OdpowiedzUsuńMogłaby Pani zdradzić jaka jest cena tego cuda?
OdpowiedzUsuńTa owieczka nie ma ceny - była szyta na prezent :)
OdpowiedzUsuńAle jeśli chodzi o cenę podobnej, szytej na ewentualne zamówienie - zapraszam do kontaktu mailowego (różowa ikona koperty na górze strony).
Przepiękne !!!
OdpowiedzUsuń