Okazuje się, że z szyciem myszy jest jak z królikami Tildy
- uszyty pierwszy z pewnością nie będzie ostatnim...
Zachęcona pozytywnym odbiorem Angeliny Balleriny
uszyłam kolejną...
Przedstawiam moją autorską mysz - anioła.
A co, przyda się na Święta
i biały królik ma teraz towarzystwo ;P
Witam. Trafiłam na Twojego bloga dopiero dzisiaj (co mnie bardzo dziwi) i nie mogę się napatrzeć, naczytać, inspirować....przedmioty które tworzysz są prześliczne, dodatkowym atutem jest przedstawienie procesu jak je szyjesz. Gratuluje!!!
OdpowiedzUsuńMoże słodzę za mocno, ale szczerze.
Pozdrawiam Gdula
Bardzo dziękuję - nie tylko jako fanka słodyczy ;) Przede wszystkim dlatego, że cieszy mnie tak pozytywny odbiór mojego rękodzieła. Zapraszam do odwiedzin! Będzie mi miło! ;P
OdpowiedzUsuńMysza wymiata :) I ta różdżka - jak wisienka na torcie :)
OdpowiedzUsuń